niedziela, czerwca 15

liryki stada



Anna i Mistrz,
czyli, inaczej mówiąc - ,,Kochajcie poetów!"
(czy tam - jak kto woli - kochajcie się z poetami ;)





Najznakomitszy performer poezji jurnej w swoim żywiole
(jak widać pogrążony w schizoidalnym transie recytuje poemat).




Na pierwszym planie - fragment wiersza Ani Krztoń.
Na drugim - młodzi postmoderniści o poczernionych sadzą twarzach.

Autorka nieniejszego bełKOTu także poczerniła ale niestety,
z racji faktu iż robiła
zdjęcie, nie zmieściła się w kadrze.



Dugi i Grupa Bardzo ( Dobrze też :D) i ich perfom-bałns muzyczny.
(w kącie siedział jeszcze Perkusista, jednakże
natura kompozycyjna tego kadru nie dopuściła do ujęcia
jego wizerunku, co rekompensuje nam pięknymi światłami
na suficie).


A jeżeli chodzi o samo spotkanie poetyckie - poziom większości wierszy
(wierszów? :D) bardzo dobrym znajduję i o więcej się zapytuję
(wiem, że rymy są paskudne, ale po dzisiejszym wieczorze trudno mi się
powstrzymać). Jeżeli zdobędę fragmenty dzieła Mistrza B., niezwłocznie
zacytuję i zilustruję.
Pozdrowienia dla staro i nowo poznanych towarzyszy s przystolika
na lewo od baru (na lewo, gdy stoi się przodem do okien).


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Te, Dżanot, oni się Bardzo nazywają, nie Dobrze :P ty mózgu:) Ale bardzo mi się zdjęcia podobają, muszę Ci powiedzieć... zwłaszcza to z Mistrzem (ale z kim niby mam się kochać? ;P), kapitalnie obrobione! aż se ściągnełam i chyba na ścianie powieszę:P hehe... z resztą Baczyński w szale też jest niezły. Napisz mi, kiedy będziesz na uczelni to przyniosę Ci ten nasz tomik z tymi jego limerykami... tylko odpisz mi na meila, bo pewnie zapomnę:) no, cieszę się, że Ci się podobało:)

K. pisze...

O! Przeoczyłam ten dobry szczegół :P równie inaczej mogliby się nazywać Bardzo Dobrze.
A zdjęciówki mnie wciągnęły i do 2 się z nimi zabawiałam; zostało jeszcze kilka w odwodzie.
Na uczelni będę chyba najprędzej 20, bo wtedy mam ten legendarny dyżur.
Zresztą - machnę maila ;> muszę mieć ten poemat; może być nawet wersja elektroniczna.