czwartek, października 30

suspirium

_____________________

Zoo. W pobliżu zagrody lam, w powietrzu, unosił się zapach Carlsberg`a.
Stałyśmy obok klatki, nikt nie wiedział, co się dzieje.
Pachniało.

Może nawet pogryzłam sobie palce do krwi.
Niebo prosto z wzornika Pantone; srebrzysty przetak, przez który sypią się gwiazdy.
Było już o tym, że kłują.
Sypiąc się, wykłuwają oczy pisklętom sójek.
Migocą, płoną, pokrywają się siną śniedzią.
Przecinają tętnice drzewom. Z ran sączy się zielona K.
Snadź to dzisiaj jest dzień.

I gdyby tak nagle, niespodziewanie, niebo zaczęło się łuszczyć,
opadać na ludzi ciężkimi, przenikliwie zimnymi płatami?

Otwieraliby szeroko usta i połykali zachłannie strzępy chmur tak,
jak niektóre dzieci, które pozostawione same sobie, połykają
fragmenty zdrapanego ze ściany tynku.

(Niezakłócana niczym psychofizjologia trwania - trzymające się za ręce postacie,
tłumy tworzące kręgi, połączone ustami z niebem, dźwięki przełykania.)

I gdyby ludzie zdołali się zebrać, stanąć i rozebrać,
gwiazdy padałyby nadal, wdzierając się w zwały obłoków, atakując ziemski spokój,
podcinając żyły linii energetycznych i szarpiąc ławice rozebranych ciał,
wystawionych na ich niełaskę.

Skowyty i szumy ze słuchawek, mlaskanie przerwanych gwałtownie rozmów,
dźwięki przełykania i dławienia się. Eteryczny blow job pod kopułą wszechświata.
Gałki oczne wtaczające się do wnętrza czaszki, stłoczone pomiędzy półkulami
mózgu, cieknąca ze rdzenia kręgowego słodycz.

(Plagiatopartytura wygrywania!)

Anorektyczne fasady ludzkich ciał kontra otłuszczone parą korpusy chmurnych
cherubinów atakujących znienacka i gwałtownie. Białe ciałka toczące się po
chodniku, pomiędzy kroplami potu i rosy. Dwanaście miesięcznych stosunków,
jeden do jednego, niebo przeciwko krwi świata.
Zmielone na pył planety podane na talerzu słońca. Gnijące dekoracje.
Rozkładające się ciałka czerwone.

Może nawet pogryzłam sobie palce, czuję jeszcze ten smak, słony i lekki.
Przetaczanie, transfuzja, transgresja.
Litery słów, sylaby słów, czerwona K. na kartce papieru.

Wycieczka do zoo.
Amen.
_____________________