poniedziałek, marca 9

(Idź spać, niczego dzisiaj nie dokończysz)

Masz dreszcze,
Ale ,,Leżeć”, mówi i uśmiecha się
Jak aktor i ekran, srebrny, szary, jednakowy, płaski, spomiędzy zębów zionąc
Tym, czego nie było ci jeszcze dane pomieszać z błotem i innymi, równie słodkimi wydzielinami, które w twoim ciele, jak w ziemi, zapuszczają korzenie wiosną,

Leżysz i przyglądasz się i cierpisz i przesyłasz,
Wszystkim małym dziewczynkom moc dobrych życzeń
I miazmaty setnych lutowań marcowych rozchodzą się wokół,
Ach, jak wysoki i piękny ten poranek
Mnij go, weź,

Blokując w trzewiach to, co zostało z poprzedniego i jeszcze wcześniejszego obiadu,
Czujesz jak krąży nad wami ptak.
Przygląda się, a oko jego,
Jak gdyby znowu było mało,
Niejasności
Przeklętego targania różańca, z dołu do góry, z góry na dół.
Przetaczania przysiąg
Z ust do ust

A oko jego przygląda się,
Bo wisi tam
Złamany wpół
Pusty jak tabakiera grabarza
List

(Idź spać, niczego dzisiaj nie dokończysz)