czwartek, lipca 3

Józio na poprawę humoru.



Józef Czapski, Autoportret na tle okna, 1937-1939,



Józef Czapski, Para w kawiarni, 1980,



Józef Czapski, Młody człowiek na czerwonym tle, 1980


*************************************************************
Wiele pisać nie sposób, bo za chwilę czas spać.
Trochę tylko.
(Zasady denerwują mnie.
Strach denerwuje mnie.
Brak organizacji i planów, nieustanne oglądanie się na innych,
denerwuje mnie.
Własne poczucie niemożności, irytuje mnie.
Oko pewne zniewala.
Wiara czyni cuda.)

A Józef Czapski wielkim malarzem był.

Wielki Józio z innego świata, świadek światła.
Nieprawda, że autorytety się wykruszają - sami je odrzucamy.
Tak myślę.
Burza idzie, trochę strach, ale czegóż tu się bać?
Jutro Fight Song, ostatni dramatyczny akt.
Będzie gryzienie. A potem pocałunki.
Strych, rozgrzany do czerwoności i sześdziesiąt spoconych,
lekko zaczerwienionych ciał.

Syreny zabierają się za kołysanki.
Ciao.