czwartek, lipca 3

Józio na poprawę humoru.



Józef Czapski, Autoportret na tle okna, 1937-1939,



Józef Czapski, Para w kawiarni, 1980,



Józef Czapski, Młody człowiek na czerwonym tle, 1980


*************************************************************
Wiele pisać nie sposób, bo za chwilę czas spać.
Trochę tylko.
(Zasady denerwują mnie.
Strach denerwuje mnie.
Brak organizacji i planów, nieustanne oglądanie się na innych,
denerwuje mnie.
Własne poczucie niemożności, irytuje mnie.
Oko pewne zniewala.
Wiara czyni cuda.)

A Józef Czapski wielkim malarzem był.

Wielki Józio z innego świata, świadek światła.
Nieprawda, że autorytety się wykruszają - sami je odrzucamy.
Tak myślę.
Burza idzie, trochę strach, ale czegóż tu się bać?
Jutro Fight Song, ostatni dramatyczny akt.
Będzie gryzienie. A potem pocałunki.
Strych, rozgrzany do czerwoności i sześdziesiąt spoconych,
lekko zaczerwienionych ciał.

Syreny zabierają się za kołysanki.
Ciao.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Oczywiście, że jest się czego bać. Za oknem strzelają błyskawice, walą gromy, a my tu małe pyłki człowiecze, niezdolne oprzeć się piorunowi, czekamy na ostateczny kataklizm, który przyjść musi prędzej czy później.

Egzaminy zdamy, nie ma egzaminów niezdawalnych.

K. pisze...

A teraz znowu się chmurzy.
Dzisiaj będziemy bali się burzy i dzików w dodatku.

A wyniki tych akurat egzaminów są trudne do przewidzenia, jeżeli nie nosi się nazwiska, któregoś z wykładowców ;)
No... ale zobaczymy.

Dystans i wiara :P
Pesymizm optymistyczny etc.

Anonimowy pisze...

Bzdura, wyłącznie optymizm empiryczny- bo na co więcej nas stać? Świat jest jaki jest, a mimo to nas wzbogaca. Przeżywajmy, rozkoszujmy się przeżywaniem.

K. pisze...

Ale ja przeżywam za aż bardzo!
Co dziwne - wbrew koncepcjom emocjonalnego rozwoju zakładającym uspokajanie się nastrojów - coraz bardziej!

Optymizm empiryczny to ten, który uzyskujemy poprzez organoleptyczne upewnienie się, czy aby na pewno jest się z czego cieszyć? :D

Nie dałabym rady, musiałabym spotykać Mi Amor codziennie ;>
A tak to mogę zapadać się do woli i wykłócać i dawać pokazy diabelstwa na odległość...A stać mnie za iste na zbyt wiele ostatnimi czasy.

Zaczynam właśnie analizować wpływy lektur na fatalistyczno - porywcze nastroje. Sądzisz, że mają wpływ?
Bo mnie się czasem wydaje, że czerpię z tych gadzin wiele inspiracji...co sugerowałoby, że manipuluję własną psyche, żeby wpędzać się w dziwne stany...
Pesymizm optymistyczny pochodzi od Eberharda Mocka.

Teraz winnam powiedzieć, że reprezentuję optymizm kurewsko - desperacki, jako, że właśnie skończyłam czytać fabularyzowaną biografię Fridy Kahlo...

Hah...
Ech!
Bycie kobietą to najwspanialsza choroba na świecie, co?

fefone pisze...

Dziękuję! Kto tak pisze o Czapskim jest, chce, czy nie chce, moim bliskim.

Marion Sa. pisze...

Excuse me, I would really like to obtain pictures of Czapski paintings to the publication (100 copies) of a colloquial book. How did you get thes pictures ?
It's a very important question... :)

Thank you very much to answer me to my blog or email (marionsalort@gmail.com) it would be very nice from you.

thank you

Marion (from France)