poniedziałek, stycznia 19

/////////////////////////////////

Okej. Nie napiszę tutaj nic, dopóki nie zrobię typografii, taki jest deal
ze światem przestępczym - towar albo życie, przyjemności później. Żaloba narodowa.
Amen i rysowanie.
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

wtorek, stycznia 13

przecinek.


kawa. indesign. kawa. illustrator. kawa. kawa. kawa uczelnia. kawa. sesja? kawa.
indesign indesign indesign. illustrator. i nawet bankomat nie wyplacil mi pieniędzy.
choć znalazlam damskie buty na swój rozmiar. i...llustrator. a w na uczelni kawa.
kluszczyński się sączy. i dźwięk. i kawa. kawa. rumianek. filmokręcenie. kręcenie.
indesign. zima. zima. pociąg. kawa. drezyna. ciemność i... ndesign. och. ach. och.
pisać chce się, nie wolno. jak wyznawcom zen-haiku. och. ach. wiosna ma się ku.

piątek, stycznia 9

wtorek, stycznia 6

mack the knife, supported by google

/////
Och, rekina jest dość drogim zębów
Em a on pokazuje, biały perłowy
Just a jack nóż ma macheath drodzy
On i ona trzyma sposób Out of Sight

Przy Rekin ugryzienia, że z jego zębów, drodzy
Scarlet billows zacząć szerzyć
Fancy rękawice choć ma macheath drodzy
Theres tak nigdy, nigdy śladu czerwonych

Na chodniku, jeden niedzielny poranek
Leży ciało, oozin życia
Someones sneaking za rogiem
Że ktoś może być Mack the Knife

Z holownik, na rzece będzie powolny
A worek cementu spada na dół
Wiesz, że jest cement dla wagi drodzy
Można tego dokonać za duży zakład mackies z powrotem w mieście

Mój mężczyzna Louis Miller, on podzielony na scenie babe
Po rysunek przedstawia wszystkie chleb z jego źródła
Macheath teraz wydaje się jak marynarz
Czy nasze przypuszczenia, chłopiec, hes zrobić coś wysypka

Old satchmo, louis armstrong, bobby darrin Stare satchmo,
Did this song nice, lady ella too Did this song nice, pani za nią
Oni wszyscy śpiewali go, ze tak bardzo czuły
Błękitne oczy, że stary, nie ma on zamiar dodać nic nowego

Ale z tym duży zespół, skacze za mną
twarde, gniazda, a teraz ja mogę stracić cant
Kiedy mówię wam, o Mack the Knife babe
Swoją ofertę, nie można odmówić

Mamy Patrick Williams, Bill Miller, że gra fortepian
I to wielkie big band, wychowywanie tyłu
Wszystkie pasma kotów, w tym paśmie teraz
One w największym stopniu dźwięków, coraz youre gonna hear

O sookie taudry, Jenny nurka, Polly peachum, stare miss simone brązowy

Hej linii formy, po prawej drodzy
Teraz, macheaths z powrotem w mieście
lepiej blokuj ± drzwi i zadzwonić do prawa
Ponieważ macheaths z powrotem w mieście
/////

mhm.




What conclusion can we draw?
To invite the gods ruins our relationship with them
but sets history in motion.
A life in which the gods are not invited isn't worth living.
It will be quieter, but there won't be any stories.
And you could suppose that these dangerous invitations
were in fact contrived by the gods themselves,
because the gods get bored with men who have no stories.

- Roberto Calasso, The Marriage of Cadmus and Harmony



niedziela, stycznia 4

////he.



Genialna ścieżka dźwiękowa, genialna recytacja, genialny wiersz,
wspaniala jakość oraz wysmakowane kadrowanie.
tak!
(Tak to wygląda w praktyce).
Może za 30 lat będziemy mieli ludzi, którzy zrobią to za nas,
wspaniale, genialnie i będziemy siedzieli w fotelu i dyrygowali.
Ale może nie dożyjemy.
A wtedy zostanie po nas taka notatka dźwiękowa.
I wszystko jasne.

//omatkomatkotko.

The more we get used to being killed, the better we like it.
- Private Wilbur Fisk of Vermont


-To wyobraźnia jest armią. Jeżeli interesuje cię cokolwiek, interesuje cię wyobraźnia. Myśląc imaginujesz, to właśnie ten zajebisty myk, który zrównuje nas wszystkich. Umiejętność wejścia w stan wskazujący na życie i trwania w nim do porzygania. Jesteś częścią tego świata, ale zarazem przychodzisz spoza, masz pełne prawo patrzeć na to wszystko, czym jesteś otoczony, jak na absurdalną bajkę o chodzącym mięsie, o władzy zimy na światem, jak na historię zupełnie niezgodną ze scenariuszem, jaki sobie obmyśliłeś. Kwestią twoich wyborów jest sposób, w jaki przewrócisz się za chwilę w zimny puch. Bo jesteś wcięty, mocno wcięty.
I co najlepsze, wcinając się w ten sposób, w tych okolicznościach przyrody, masz rację. Masz swoją niezbywalną rację, nawet, jeżeli jest ona niezgodna z jakąkolwiek inną i wypchnie cię poza nawias. Niekoniecznie posiądziesz prawo realizacji, ale sama racja to już coś. Zawsze jest jakiś minimalny wybór, nawet, kiedy zamknęli cię gdzieś, gdzie nie ma klamek, zawsze masz swoją armię…!

Słowotok ukróciło chlupnięcie. Na gaciach koleżki wyładowały równomierne ciemne plamy wody, wprost z kałuży. Przeczuwałam, co stanie się za chwilę. Postanowiłam wyjść temu naprzeciw, nie poddając się. Upadlam twarzą w śnieg. Świetna zabawa, poza tą mokrą kałużą, której zawartość wyładowała na khakiheavytrousersach mądrali, dokoła wszędzie było czysto; czyste były te białe placki na trawnikach i chodnikach. Główki krawężników wychylały się nieśmiało spod zwałów bieli, kosze na śmieci choć raz nie śmierdziały, nakryte zmrożonymi czapami. Brakowało tylko lampek choinkowych, palemek na tego siksszotera, żeby świat zaczął błyskać wszystkimi kolorami i wlewać się nam w usta, jak strumienie sypiących się z góry śnieżynek. Nikt tego nie stylizował, kurwa. Wszyscy ulegali miękkości i ciemności, uciekali przed nią do swoich nor, ale ulegali, choć na sekundę, nawet, kiedy wręcz nie znosili mrozu i monochromatycznych pejzaży, które zmuszeni byli przemierzać.
Musiałam mu przerwać. Cegły na przeciwległej ścianie zlewały się w czerwonawą masę i ściekały na chodnik. Za moimi plecami przechodzili ludzie, chyba uciekający przed powoli spowijającą świat totalną ciemnością kolaborującą z totalnym wychłodzeniem organizmu
-Rozumiesz, Szop siedzi w domu i onanizuje się przed jakąś stroną WWW, może nawet jest to strona programu telewizyjnego ,,Mango Gdynia”. Na karku ma wytatuowany napis ,,Forever” i czuje się już prawie, jak jakiś Brytyjczyk, w trampkach znanej firmy Converse i koszulce zespołu Armia, czy może nawet Defekt Mózgó, znalezionej w jakimś pokątnym lumpeksie i zakupionej za trzy złote, pomiędzy jednym wyjściem z domu a wejściem do świata. Na ścianie napisał, że ,,God Save The Queen” i powoli wtapia się w martwe lata 70. On siedzi tam i jest zupełnie sam. Rozumiesz, z zaświatów pisze mi esemesy. Ja też pisałabym esemesy do niego, ale nie potrafię się zdobyć na to ostateczne naciśnięcie na klawisza ze strzałką i ofiarowanie się przypadkowi i przeznaczeniu i odpisanie, że nie, bynajmniej nie mam teraz przyjemności przyglądać się monitorowi. Stoję na mrozie i słucham, jak jakiś kolega opowiada o swoich armiach. Moich, naszych. Jak napawa się tą światłością, jaka zstąpiła na niego z nieba, wraz z tą wspaniałą świadomością.

- Kiedy wszystko zostanie skończone, poranki zyskają ten smutny odcień dokonania.

Spojrzał melancholijnie w czeluście swojej torby na ramię. Torby LondonParisMiami
- Ja też się czuję zobowiązany do ubierania się, jak wy, bo to naprawdę fajna sprawa, naprawdę mnie to szalenie pociąga. Chcę słuchać jak szumi wam w głowach zielsko i patrzeć na strumienie bełtów pomiędzy jednym pociągnięciem a drugim. I na te fotografie w stylu Nan Goldin. Dzisiaj wszyscy nią jesteśmy. Nikt się nie obawia konsekwencji. Nadzy na jednym, drugim, trzecim fotosie, w gazetach, dla takich jak my, do głębi egzystencjalni, znudzeni wyświechtanymi frazesami z reklam i Pism Św. Kiedy jestem sam, gram w pasjansa na swoim wypasionym ajmakuproczterytysiącepięćset. I piję mleko. To właśnie lubię.

Ekran komórki zajarzył się niezdrowo. Wiadomość była jedna, do kości zimna, wiadomość wprost z piekła wszystkiego, co związane z lodem, z lodla, możnaby powiedzieć.
A może nie, po prostu stało się to zaraz po wyjściu z założenia. Bo założenia są niedobre.
Wszystko, co na siebie dotąd zakładałam okazywało się uwierać i utrudniać ruchy.
Ściągaj, powinnam była poprosić. Ale nie zdejmiesz. A ja nie założę.
-------------------
Kotka sprawdza pokój. Uważnie obwąchuje nowo odsłonięte połacie ziemi, na których dotychczas stały szafy. Ona wie, my wiemy. Ślady bytowania myszy stanowiły najlepsze dowody na jej obecność w tej okolicy, chyba nie tak dawno. Kotka sprawdza dalej – jakaś chusta wydobyta z dna szafy przyciąga jej uwagę na dłużej. Kto wie, jak pachnie.
Jakie obrazy przywołać może taki głęboki niuch małego, czarnego noska.
Ściany tutaj są trochę inne, cieplejsze, milsze oku, jakby mniej naruszone.
Porównując je z odkrytymi rano ścianami mojego poprzedniego pokoju, zaczynam zdawać sobie sprawę z ekspansji. Ze zdartego, zachlapanego tynku i zielonych śladów na lampie. Śladów eksplozji.

__

piątek, stycznia 2

////////colour me kubrick///////////////////////////////////////////////


///////////////////////////////////////////////////////


///////////////////////////////////////////////////////

BILL VIOLA-ETERNITY
///////////////////////////////////////////////////////

///////////////////////////////////////////////////////

///////////////////////////////////////////////////////

czwartek, stycznia 1

////

//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Profil-nekrofil, z samego dna aksamitu, powinno być unofficial, ale
jako, że słyszałam, że zapominamy o naszych świątobliwych postanowieniach
już około tygodnia po ich powzięciu, trochę wybebeszę.

Moja Ulubienica pisze o tym, co osiągnęła; moje najbardziej
spektakularne ,,ach" wiązało się z czerwcem roku przeszłego i przeniosło
mnie na inny szczebel drabiny edukacji.
Podróże i lektury dopisywały.
Waga się utrzymywała.
Poznano ludzi.
Tracono ludzi.
Ale wchodzono w interakcje.
Dowiedziano się, co to ISO i jak złożyć tekst.
Poznano masę wspanialej muzyki i filmów.
Jodorovsky był.
Dzieci nie.
I się na wykładach rozbestwiło wreszcie, na co się czekało cały rok zeszły akademicki
ciułając na czerwiec.
Konferencje, śmęcje.
Się koło kręcić zaczęło.
I się. No.
////////
Zatem się czuję (w pewnych kwestiach) usatysfakcjonowana,
życząc sobie
(i tym, którzy życzą sobie tego samego):
////////
-zrozumienia&porozumienia
-sesji jak należy odprawionej
-jasności umysłu
-więcej muzyki na żywo
-wycieczek [Rumunii ;)]
-fLASH it baby FlaSH&Illustrator that by the InDesign
-Ciało sztuki/Sztuka ciała, opracowanie merytoryczne
-opowiadanie z gatunku dłuższych
-,,Transgresji" pod redakcją Marii Janion
-koloru czerwonego i krwawego jako obiektu i abiektu analizy
-niejednego Foucault
-komputera czyszczenia (a możnaby tak wreszcie pojąć o co chodzi w formatowaniu...?)
-i aby spojrzeć krytycznie na stopień rozciągnięcia ścięgien i mięśni
-i żeby spojrzeć krytycznie na kolor brzoskwiniowy
-by nabyć kabel
-aby nabyć skład
-i odważyć się (nieraz)
-nagrać, zagrać i być
-potrafić się wysłowić, ech – że wyrazić potrafić się i dogadać,
bo często to nie i już
-fajkę wiśniową zapalić
-trampkom udziału w życiu nie odmówić i pod dach je przygarnąć
-pięknej cery, poezji i wojen
-siły, rozrachunku i wiary
-i żeby każda Babcia, a w szczególności moja, dostala plazmę na Babci Dzień
-i szczęścia Im, Wam, Tym i Tamtym

A tak w istocie to:
-byle doczekać wiosny…,
bo jeśli nie, to nie wiem.