A zastępy Jego nieprzejednane i niezrównane w ciusltwowości Jego. I rzekł prosto w lud Swój sciulany: kto ciulem wojuje, od ciula ginie, i gnije nawet w ciulstwowości Swej. Nieprawdaż?
mmm... zapewne do podkreślenia znaczenia tego arcydzieła kinematografii, którym się ze mną podzieliłeś - jednakowoż wydaje się ono być pierwszym z brzegu.
No, jakieś takie bez wyrazu, miałkie, nie niosące nawet tego ładunku kiczu a`la "Pulp Fiction" czy "Boondock Saints". Dorośnij, znajdź sobie dziewczynę, albo chociaż klep do czegoś lepszego...
Nie wiem gdzie się doszukujesz tutaj propagandy homoseksualnej, ale Twój natychmiastowy sprzeciw wiele by, moim zdaniem, powiedział zwolennikom Freuda. A nawet już zakładając domniemany homoseksualizm - solowy onanizm przed monitorkiem dalej jest smutny - może na potrzeby konwersacji zrobimy z tego czwartą orientację seksualną? Co do samej orientacji - pomijając fakt, że nie jestem zainteresowany to nie mam nic przeciwko - także chłopaka będziesz musiał szukać gdzie indziej - ja niestety znam tylko parę sympatycznych lesbijek. Czyżby anonimowy kolega z zapędami typu a`la wujaszek Adi? No, niewąsko, proszę kolegi...
Ale Hajdpark się zrobił ;] może podbijemy frekwencję komentarzową na tym maksymalnie nudnym blogu...
Jeżeli chodzi o homoseksualizm, to chyba coś w tym jest, niestety nie ma rady powstrzymać hydromasońskiej lawiny - więc jedynym sposobem na jej uniknięcie jest regularna lektura czegoś co nie jest Ulissesem ani MKEB (ten blog zawiera reakcyjne fragmenty, danger explosive). Muzyka klasyczna, sport i dużo snu.
Czyli coś w rodzaju: FORUM FRONDY: Nie palimy tylko kawałów?
Dlaczego Joyce jest homoseksualny? Gdzieś mam jeszcze wyprowadzone i potwierdzone cytatami dowody, że imć Wołodyjowski gejem jest - no a przecież trylogia krzepi narodowców - dziwne to wszystko...
Joyce jest wielki - tym samym musi być homoseksualny - nie, nie homo - biseksualny, nie mówię, że zaraz coś z chłopcami robił - ale umysł swój wyzwolił od jątrzących stereotypów i ustanowień i zdał się na własne odczucia, wcielając się we wszystkich bohaterów na raz w sposób taki, jak gdyby rozkochany był w mężczyznach, gdyż to oni są głównymi bohaterami tej orgii myśli.
Hehehe, co do Małego Rycerza to kto wie... narodowcy na pewno są gejami, kryptokanibalami i dewiantartami ;> nie ma innej możliwości, gdyż pożerając ciało swego boga realizują sadyczną wizję na dosyć szerokim froncie, jednocząc się z nim duchem i ciałem podczas mszy za ojczyznę.
Wyzwolenie się z umysłu to nie wyzwolenie się z orientacji, jakakolwiek by nie była - trochę takie Platońskie przebicie się przez rzeczywistość, poprzez byty matematyczne do świata idei - tam to już ma mniejsze znaczenie. Mimo nie osiągniętej transcendencji nie czuję się zbytnio homo - nawet pod tym "umysłowym" względem. Deklaracje homoseksualne w sztuce kiepsko kończą, w szczególności w kontakcie ze środowiskami chadeckimi i innymi prawicowymi wesołkami - patrz Lechoń.
Wydaje mi się, że raczej Joyce poszedł na łatwiznę i wcielał się w mężczyzn bo samemu będąc mężczyzną łatwiej wpasowywał się w jakiś układ myślowy i hormonalny.
Z ludźmi religii ciężko dyskutować - jak z każdym, który stawia zaawansowane teoretycznie aksjomaty bez potwierdzenia w empirii. Motyw mszy wart rozważenia - klęczące babcie z otwartymi usty, toż to rozpusta i gerontofilia. Zresztą - weselsze motywy się znajduje u braci Grimm a ładunek prawdy - identyczny.
14 komentarzy:
Co to za ciulstwo do kurwy nędzy?
jeff b
http://www.redtube.com/15218
I rzekł pan - kto ciulstwem wojuje z ciulstwa powstał i ciulstwem świat zalewać będzie.
A zastępy Jego nieprzejednane i niezrównane w ciusltwowości Jego.
I rzekł prosto w lud Swój sciulany:
kto ciulem wojuje, od ciula ginie,
i gnije nawet w ciulstwowości Swej.
Nieprawdaż?
Wszystko się zgadza, poza brakiem kursywy.
po co Ci kursywa kurwysyńska kurwo?
mmm... zapewne do podkreślenia znaczenia tego arcydzieła kinematografii, którym się ze mną podzieliłeś - jednakowoż wydaje się ono być pierwszym z brzegu.
No, jakieś takie bez wyrazu, miałkie, nie niosące nawet tego ładunku kiczu a`la "Pulp Fiction" czy "Boondock Saints". Dorośnij, znajdź sobie dziewczynę, albo chociaż klep do czegoś lepszego...
Nie wiedziałam, że propagujesz/ propagujecie homoseksualizm; nie musisz przelewać na mnie swych niezrealizowanych zamierzeń, guy.
Nie wiem gdzie się doszukujesz tutaj propagandy homoseksualnej, ale Twój natychmiastowy sprzeciw wiele by, moim zdaniem, powiedział zwolennikom Freuda. A nawet już zakładając domniemany homoseksualizm - solowy onanizm przed monitorkiem dalej jest smutny - może na potrzeby konwersacji zrobimy z tego czwartą orientację seksualną?
Co do samej orientacji - pomijając fakt, że nie jestem zainteresowany to nie mam nic przeciwko - także chłopaka będziesz musiał szukać gdzie indziej - ja niestety znam tylko parę sympatycznych lesbijek. Czyżby anonimowy kolega z zapędami typu a`la wujaszek Adi? No, niewąsko, proszę kolegi...
Ale Hajdpark się zrobił ;] może podbijemy frekwencję komentarzową na tym maksymalnie nudnym blogu...
Jeżeli chodzi o homoseksualizm, to chyba coś w tym jest, niestety nie ma rady powstrzymać hydromasońskiej lawiny - więc jedynym sposobem na jej uniknięcie jest regularna lektura czegoś co nie jest Ulissesem ani MKEB (ten blog zawiera reakcyjne fragmenty, danger explosive).
Muzyka klasyczna, sport i dużo snu.
Czyli coś w rodzaju:
FORUM FRONDY:
Nie palimy tylko kawałów?
Dlaczego Joyce jest homoseksualny? Gdzieś mam jeszcze wyprowadzone i potwierdzone cytatami dowody, że imć Wołodyjowski gejem jest - no a przecież trylogia krzepi narodowców - dziwne to wszystko...
Joyce jest wielki - tym samym musi być homoseksualny - nie, nie homo - biseksualny, nie mówię, że zaraz coś z chłopcami robił - ale umysł swój wyzwolił od jątrzących stereotypów i ustanowień i zdał się na własne odczucia, wcielając się we wszystkich bohaterów na raz w sposób taki, jak gdyby rozkochany był w mężczyznach, gdyż to oni są głównymi bohaterami tej orgii myśli.
Hehehe, co do Małego Rycerza to kto wie... narodowcy na pewno są gejami, kryptokanibalami i dewiantartami ;> nie ma innej możliwości, gdyż pożerając ciało swego boga realizują sadyczną wizję na dosyć szerokim froncie, jednocząc się z nim duchem i ciałem podczas mszy za ojczyznę.
Wyzwolenie się z umysłu to nie wyzwolenie się z orientacji, jakakolwiek by nie była - trochę takie Platońskie przebicie się przez rzeczywistość, poprzez byty matematyczne do świata idei - tam to już ma mniejsze znaczenie. Mimo nie osiągniętej transcendencji nie czuję się zbytnio homo - nawet pod tym "umysłowym" względem. Deklaracje homoseksualne w sztuce kiepsko kończą, w szczególności w kontakcie ze środowiskami chadeckimi i innymi prawicowymi wesołkami - patrz Lechoń.
Wydaje mi się, że raczej Joyce poszedł na łatwiznę i wcielał się w mężczyzn bo samemu będąc mężczyzną łatwiej wpasowywał się w jakiś układ myślowy i hormonalny.
Z ludźmi religii ciężko dyskutować - jak z każdym, który stawia zaawansowane teoretycznie aksjomaty bez potwierdzenia w empirii.
Motyw mszy wart rozważenia - klęczące babcie z otwartymi usty, toż to rozpusta i gerontofilia. Zresztą - weselsze motywy się znajduje u braci Grimm a ładunek prawdy - identyczny.
Prześlij komentarz